Pierwszym etapem naszej ostatniej podróży była Słowenia: kraj ponad piętnastokrotnie mniejszy od Polski, który jednak na powierzchni nieco ponad 20tys. km kwadratowych kryje około 7tys. jaskiń, piękne i niemal dziewicze tereny w Alpach, pokryte winnicami pogórza, a nawet 47km wybrzeża nad Adriatykiem. W ramach pierwszej opowieści spróbuję trochę przybliżyć Wam ten niewielki ale bardzo atrakcyjny i chyba niedoceniany kraj.
Ze względu na nasz stosunkowo krótki pobyt w Słowenii (zatrzymaliśmy się na trzy dni w drodze do Toskanii) mieliśmy zdecydowanie zbyt mało czasu żeby dokładniej ją poznać: nie wystarczyło czasu żeby odwiedzić stolicę — Lublanę oraz wiele niewielkich atrakcyjnych małych miasteczek. W trzy dni udało się “zaliczyć” kilka wręcz symbolicznych dla Słowenii atrakcji. Ale o szczegółach opowiem kolejnym razem :-).
Na początek garść informacji, które mam nadzieję mogą się przydać każdemu, kto chciałby się tam wybrać.
Po pierwsze Słowenia jest członkiem UE oraz strefy Schengen, zatem żeby się tam wybrać nie potrzeba paszportu. Jakiś czas temu kraj ten wszedł również do strefy EURO, więc zabieramy ze sobą europejską walutę.
Jedziemy samochodem — co trzeba zabrać?
Wybierając się do Słowenii autem należy przede wszystkim pamiętać o zabraniu kompletu zapasowych żarówek oraz kamizelek odblaskowych dla kierowcy i pasażerów. Za brak żarówek w przypadku kontroli można zapłacić mandat, natomiast zgodnie z przepisami po zatrzymaniu na autostradzie (na pasie awaryjnym) bez kamizelki odblaskowej nie można opuszczać pojazdu.
Autostrady, winiety i tankowanie
Na autostradach obowiązują winiety. Koszt winiety dla samochodu osobowego do 3,5t wynosi odpowiednio: na tydzień — €15, na miesiąc — €30, na rok — €110. Odradzam kupowania winiet np. w Polsce (widziałem że wielu kierowców robi tak tuż przed naszą granicą), ponieważ do ceny winiety może zostać doliczona całkiem niemała prowizja sięgająca kwoty nawet kilkudziesięciu złotych. Nie należy się obawiać, że wjedziemy do Słowenii bez winiety i “zostaniemy na lodzie”, ponieważ na granicy w okienkach które dawniej były punktami kontroli paszportowej aktualnie zorganizowano punkty gdzie można kupić winiety bez jakichkolwiek dopłat. Posiadanie winiety jeśli już, to zwykle sprawdzane jest w momencie zjazdu z autostrady.
Autostrady i drogi są niezłej jakości, a oznakowanie dosyć dobre, zatem podróż nie powinna stanowić problemu.
Bak zatankujemy nieco taniej niż u słoweńskich sąsiadów (np. niż w Austrii czy Włoszech) i ceny paliw oscylują w okolicach €1,30.
Ograniczenia prędkości
Skoro już jesteśmy na autostradzie, to warto pamiętać o dozwolonych prędkościach (dotyczy: motocykle i samochody osobowe, dane na rok 2016): autostrada — 130km/h, ekspresówki — 100km/h, inne drogi poza terenem zabudowanym — 90km/h, teren zabudowany — 50km/h. Lepiej przestrzegać podanych limitów, ponieważ nawet za niewielkie przekroczenie można zostać ukaranym mandatem minimum €50, a w przypadku np. przekroczenia limitu powyżej 30km/h w terenie zabudowanym mandat wynosi minimum €1000 + zatrzymanie prawa jazdy.
Pozostałe regulacje w Słowenii
Podobnie jak w Polsce na światłach jeździmy całą dobę, a dodatkowo w Słowenii musimy włączyć światła przeciwmgłowe jeśli widoczność spada poniżej 50 metrów. Za brak włączonych świateł zapłacimy słoweńskiej drogówce €160.
Jeśli macie prawo jazdy ponad 2 lata i nie jesteście kierowcą zawodowym (przynajmniej w czasie wycieczki do Słowenii), to maksymalne stężenie alkoholu we krwi wynosi 0,5 promila. W przeciwnym wypadku: 0,00.
Jak już dojedziemy na miejsce, to trzeba gdzieś samochód zostawić. I tym razem radzę trzymać się przepisów, ponieważ za złe parkowanie mandaty oscylują w przedziale od €40 do €120. Większość miejsc parkingowych, zwłaszcza w dużych miastach i wokół atrakcji turystycznych parkingi są płatne: albo u obsługi, albo w parkomacie i zwykle obowiązuje stawka godzinowa.
Nocleg i wyżywienie czyli “jak żyć?”
Żeby znaleźć nocleg sugeruję skorzystać z jednego z popularnych portali oferujących rezerwacje niemal na całym świecie (np. booking.com, hrs.pl, hotele.traveligo.pl, itp.). Przeciętne ceny są raczej trochę wyższe niż w Polsce, ale przy odrobinie szczęścia i planowaniu wyjazdu z wyprzedzeniem ze znalezieniem czegoś w atrakcyjnej cenie nie powinno stanowić problemu.
Jak już wspomniałem od 2007 roku Słowenia stała się członkiem unii monetarnej i ceny tym samym upodobniły się do cen takich jak np. w Austrii, w Niemczech czy we Włoszech. Wynika z tego, że np. za obiad zapłacimy od około €10 na osobę. Trzeba pamiętać, że różnice cen pomiędzy restauracją a cenami produktów w sklepie są dosyć wysokie. Wynika to z prostego faktu, że w krajach wysoko rozwiniętych doliczana jest znacząca marża. Jeśli zatem chcecie przygotowywać posiłki samodzielnie, to ich koszt nie powinien znacząco odbiegać od przygotowania podobnego posiłku u nas w kraju.
Tyle na początek. W kolejnych relacjach opowiem o tym gdzie byliśmy i co mogę na podstawie naszych doświadczeń polecić.