Wyspy Kanaryjskie — kilka rad zanim wsiądziesz do samolotu

Dzi­siaj dla odmia­ny nie będzie boga­tych ilu­stra­cji zdję­cio­wych (no może poza kil­ko­ma), ale za to kil­ka istot­nych infor­ma­cji. Dobrze było­by zda­wać sobie z nich spra­wę zanim wsią­dzie­my do samo­lo­tu czy inne­go środ­ka loko­mo­cji, któ­ry zabie­rze nas na “Kana­ry”.Wyspy Kana­ryj­skie to ostat­nio dosyć popu­lar­ny kie­ru­nek wyjaz­dów waka­cyj­nych. I jeśli celem Two­je­go wyjaz­du nie jest jedy­nie leże­nie na pla­ży, jeże­li chcesz zwie­dzić wyspy, jeże­li jesteś cie­kaw histo­rii, nie­sa­mo­wi­tych wido­ków czy lokal­nej kuch­ni — musisz przed wyjaz­dem trosz­kę się przygotować.

Teneryfa

Tene­ry­fa

Rada pierwsza: zastanów się czego oczekujesz od wyjazdu i wybierz “właściwą” wyspę

Popu­lar­nie wszy­scy mówią “jadę na Kana­ry”. I w zasa­dzie jeśli chce­cie jedy­nie zaży­wać “egzo­tycz­nych kąpie­li sło­necz­nych”, to wybór wyspy raczej nie będzie miał spe­cjal­ne­go zna­cze­nia. No chy­ba że liczy się dla Was kolor pia­sku na pla­ży i wybie­ra­cie pomię­dzy “kla­sycz­nym” bia­łym czy żół­ta­wym, a wul­ka­nicz­nym czar­nym. Jeśli nato­miast celem jest przy­ro­da, uni­kal­ne wido­ki i zwie­dza­nie wyspy, to nie­mal na każ­dej z wysp znaj­dzie­cie nie­mal zupeł­nie coś inne­go. Lan­za­ro­te jest wul­ka­nicz­na i suro­wa — nigdzie indziej nie spo­tka­cie takiej ilo­ści kra­te­rów. Gran Cana­ria jest bar­dzo róż­no­rod­na — na wyspie o śred­ni­cy oko­ło 40km ist­nie­je ponad 70 mikro­kli­ma­tów, dla­te­go też czę­sto Gran Cana­rię nazy­wa się “kon­ty­nen­tem w piguł­ce”. Gome­ra, przez jej kształt, ma uni­kal­ne, wyso­ko poło­żo­ne i czę­sto omia­ta­ne przez mgły i chmu­ry lasy waw­rzy­no­we. Fuer­te­ven­tu­ra jest w porów­na­niu do pozo­sta­łych dosyć pła­ska i piasz­czy­sta — nigdzie (no może poza wydma­mi Maspa­lo­mas na Gran Cana­rii) nie spo­tka­cie tak dużych i piasz­czy­stych plaż czy wydm. Tene­ry­fa jest ska­li­sta i górzy­sta — tu w koń­cu znaj­du­je się Pico del Teide (3718m n.p.m.) — naj­wyż­szy szczyt Hiszpanii.

Lanzarote

Lan­za­ro­te

Na każ­dej z wysp znaj­dzie­cie róż­nią­ce się zde­cy­do­wa­nie mię­dzy sobą par­ki naro­do­we. Tak więc war­to naj­pierw zadać sobie pyta­nie cze­go ocze­ku­je­cie, a potem dopie­ro zacząć szu­kać inte­re­su­ją­cej Was ofer­ty czy spo­so­bu dotar­cia i spę­dze­nia cza­su na wybra­nej wyspie. Poza tym uwa­żam (ale to tyl­ko moje oso­bi­ste zda­nie), że kom­plet­nie bez­sen­sow­ny jest wyjazd na wybra­ną wyspę i szu­ka­nie jed­no­dnio­wych wyjaz­dów na wyspy sąsied­nie (chy­ba że jed­no­dnio­wy wypad zro­bi­my np. na maleń­ką Gra­cio­sę czy nie­za­miesz­ka­ną Lobos) — na każ­dej z wysp trze­ba spę­dzić co naj­mniej tydzień lub dłu­żej, żeby móc poznać ją w mia­rę przyzwoicie.

Fuerteventura

Fuer­te­ven­tu­ra

W kolej­nych odcin­kach będę umiesz­czał foto­re­la­cje i opi­sy z kolej­nych wysp, któ­re odwie­dzi­li­śmy. Pro­szę jed­nak o cier­pli­wość i wyro­zu­mia­łość: to pra­ca na co naj­mniej kil­ka naj­bliż­szych tygodni.


Lanzarote

Lan­za­ro­te

Rada druga: zarezerwuj właściwy samochód przed wyjazdem.

Czy­ta­jąc róż­ne fora tury­stycz­ne czę­sto tra­fia­łem na stwier­dze­nia, że z wynaj­mem samo­cho­du nigdzie nie ma pro­ble­mu. I w sumie jest to praw­da: w każ­dej miej­sco­wo­ści gdzie są tury­ści jest przy­naj­mniej kil­ka małych czy więk­szych wypo­ży­czal­ni. Jeśli z kolei hotel do któ­re­go się uda­jesz jest na ubo­czu, to zwy­kle w recep­cji znaj­dziesz mnó­stwo ulo­tek z tele­fo­na­mi do wypo­ży­czal­ni, a nawet agen­ta któ­ry ma swo­je małe sto­isko i obsłu­gu­je gości na miej­scu w hote­lu. Wypo­ży­cza­jąc samo­chód trze­ba jed­nak pamię­tać o kil­ku istot­nych kwestiach:

  1. Nigdy nie masz pew­no­ści, że w ter­mi­nie w jakim chcesz będzie coś wolnego
  2. Jeśli już agent zapro­po­nu­je Ci auto w ter­mi­nie w jakim chcesz, to nie­ko­niecz­nie takie jakim chciał­byś zwie­dzać wyspę
  3. Zwróć uwa­gę na szcze­gó­ły takie jak: 
    1. Czy jest dzien­ny limit kilometrów?
    2. Jaki jest zakres ubezpieczenia?
    3. Skąd musisz ode­brać auto i gdzie je musisz zwrócić?
    4. Ogra­ni­cze­nia doty­czą­ce kto pro­wa­dzi samochód
    5. Czy wypo­ży­czal­nia daje Ci coś eks­tra (mapy, nawi­ga­cja, fote­lik dla dziec­ka, inne)
  4. No i wresz­cie cena wynaj­mu, któ­ra prze­cież też jest istot­na — a zwy­kle przez inter­net z wyprze­dze­niem masz cenę niż­szą i gwarantowaną.

Jest wie­le “nie­spo­dzia­nek” na jakie moż­na tra­fić nie pyta­jąc o szcze­gó­ły czy nie spraw­dza­jąc warun­ków umo­wy. Naj­bar­dziej przy­krym zda­rze­niem może być np. “przy­cier­ka” na par­kin­gu jaką zgo­to­wał Ci kie­row­ca sąsied­nie­go samo­cho­du, a w efek­cie przy zwro­cie auta agent zażą­da dopła­ty w wyso­ko­ści nawet kil­ku­set euro za napra­wę i lakie­ro­wa­nie. Inną nie­spo­dzian­ką może być np. koniecz­ność odbio­ru i zwro­tu auta na dru­gim koń­cu mia­sta — to dodat­ko­wa stra­ta cza­su oraz pie­nię­dzy, jeśli w celu odbio­ru auta musisz naj­pierw doje­chać do wypo­ży­czal­ni i zamó­wić taksówkę.

Po kil­ku wyjaz­dach na Wyspy Kana­ryj­skie mam spraw­dzo­ny spo­sób: rezer­wu­ję samo­chód przez inter­net. Jest wie­le firm, któ­re dają nam taką moż­li­wość, ale dla mnie naj­bar­dziej rze­tel­ną i solid­ną oraz wbrew pozo­rom naj­tań­szą jest Cana­ry­Island­sCAR. Dla­cze­go wła­śnie CICAR? Powo­dy są pro­ste: dosyć sze­ro­ki wybór samo­cho­dów, nie­li­mi­to­wa­ny prze­bieg, peł­ne ubez­pie­cze­nie, dru­gi kie­row­ca bez dopłat, dosta­wa i odbiór auta we wska­za­nym hote­lu, dodat­ko­wo mapa wyspy oraz (nie na wszyst­kich wyspach) pły­ta audio do odtwa­rza­cza z prze­wod­ni­kiem po wyspie (języ­ki do wybo­ru z kil­ku naj­po­pu­lar­niej­szych — pol­skie­go póki co brak) — i to wszyst­ko jest w cenie i nie ma żad­nych dodat­ko­wych, ukry­tych dopłat. I co dosyć istot­ne: przy rezer­wa­cji przez inter­net nie musisz poda­wać nume­ru kar­ty kre­dy­to­wej czy prze­le­wać przed­pła­ty czy opła­ty za rezer­wa­cję, a wypo­ży­czal­nia w razie cze­go kon­tak­tu­je się z Tobą tele­fo­nicz­nie żeby Cię o wszyst­kim infor­mo­wać (mnie zda­rzy­ło np. że zadzwo­ni­li z wyprze­dze­niem i prze­pro­si­na­mi, że auto będzie z 30 minu­to­wym opóź­nie­niem). Kwe­stia o któ­rą czę­sto pyta­cie: CICAR nie pobie­ra żad­nych kau­cji ani nie doko­nu­je blo­ka­dy na kar­cie kredytowej.

Na “Kana­rach” byli­śmy już wie­lo­krot­nie i zawsze korzy­sta­łem z CICAR‑u. Zda­rza­ło się, że nie dosta­łem dokład­nie takie­go samo­cho­du jaki zare­zer­wo­wa­łem, ale zawsze dosta­wa­łem podob­ny lub lep­szy (bez zmia­ny ceny oczy­wi­ście). W nie­któ­rych mia­stach samo­chód nie jest dostar­cza­ny umó­wio­ne­go dnia o umó­wio­nej godzi­nie pod hotel, ale za to poja­wia się agent CICAR‑u i zawo­zi Cię do biu­ra, gdzie cze­ka już umo­wa do pod­pi­sa­nia i auto do odbioru.

Mnie oso­bi­ście nie zda­rzy­ła się na wyspach nigdy żad­na koli­zja, stłucz­ka czy też uszko­dze­nia par­kin­go­we, sam nie mam zatem doświad­czeń typu: “i co wte­dy?”. Powiem szcze­rze, że tro­chę się wystra­szy­łem kie­dy jeden z czy­tel­ni­ków napi­sał do mnie maila, że wła­śnie jest na wyspach, posłu­chał mojej rady i wyna­jął auto w CICAR, a w nocy ktoś uszko­dził mu bok auta. Popro­si­łem go o infor­ma­cję jak spra­wy poto­czy­ły się dalej. Oka­za­ło się, że spra­wę po pro­stu zgło­sił do CICAR‑u, a agent poin­for­mo­wał go, że CICAR daje peł­ne ubez­pie­cze­nie, więc nie ma się czym mar­twić i nie będzie w żaden spo­sób obcią­żo­ny za napra­wę samochodu.

I rada dodat­ko­wa przy wybo­rze auta: nie­mal każ­dy wycho­dzi z zało­że­nia, że na kil­ka dni wystar­czy coś naj­mniej­sze­go, kom­pak­to­we­go i mało­li­tra­żo­we­go. Jeśli w pla­nie mamy jaz­dę auto­stra­da­mi, głów­ny­mi dro­ga­mi czy też chce­my odwie­dzić sąsied­nie kuror­ty — zgo­dzę się z taką opi­nią. Jeśli jed­nak chce­my jechać w góry (a te, wyż­sze lub niż­sze, są na każ­dej z wysp) war­to jed­nak pomy­śleć o aucie co naj­mniej kla­sy śred­niej, tak żeby nie mieć pro­ble­mu na cia­snych i krę­tych dro­gach, ale z dru­giej stro­ny żeby na żad­nym ze stro­mych pod­jaz­dów nie zabra­kło nam mocy. Sam byłem świad­kiem, kie­dy zjeż­dża­jąc z gór mija­łem się z dziew­czy­ną któ­ra pro­wa­dzi­ła mały kom­pak­to­wy samo­chód, auto wyło na naj­wyż­szych obro­tach sil­ni­ka w tuma­nach gęste­go dymu, a wko­ło czuć było smro­dek palo­ne­go sprzęgła…


Lanzarote

Lan­za­ro­te

Rada trzecia: jak już wynająłeś samochód, to pamiętaj że jesteś w Hiszpanii

Dużych róż­nic nie ma: na Kana­rach też jeź­dzi się po “wła­ści­wej”, pra­wej stro­nie, zna­ki i prze­pi­sy ruchu dro­go­we­go są takie same jak w innych kra­jach. Limi­ty pręd­ko­ści wyno­szą odpo­wied­nio: 50km/h w tere­nie zabu­do­wa­nym, 90km/h poza tere­nem zabu­do­wa­nym, 100km/h na dro­gach eks­pre­so­wych i 120km/h na auto­stra­dach. Pamię­taj­my o pasach bez­pie­czeń­stwa, nawet na tyl­nych sie­dze­niach — za nie­za­pię­te pasy przez dowol­ne­go z pasa­że­rów gro­zi man­dat. Dopusz­czal­na zawar­tość alko­ho­lu we krwi jest wyż­sza niż w Pol­sce i wyno­si 0,5 pro­mi­la — moż­na zatem pozwo­lić sobie na kie­li­szek wina do obia­du :-). Nale­ży zwró­cić uwa­gę gdzie par­ku­je­my: jeśli ozna­ko­wa­nie pobo­cza jest linią bia­łą — par­ko­wać moż­na. Jeśli nie­bie­ską — też moż­na, ale par­ko­wa­nie jest płat­ne. Jeśli widzi­my linię żół­tą, to obo­wią­zu­je zakaz parkowania.

Z pew­no­ścią miła nie­spo­dzian­ka spo­tka Was przy tan­ko­wa­niu: powszech­nie panu­je opi­nia, że pali­wo za gra­ni­ca­mi Pol­ski jest droż­sze. Ale “Kana­rów” to jed­nak nie doty­czy. Wyspy Kana­ryj­skie są wyłą­czo­ne pod wzglę­dem eko­no­micz­nym z obsza­ru Unii Euro­pej­skiej i na wszyst­kich wyspach, we wszyst­kich skle­pach mamy jed­ną, wiel­ką stre­fę “duty free”. Teraz pali­wo już nie­co zdro­ża­ło i zbli­ży­ło się do cen w Pol­sce, ale pamię­tam moje pozy­tyw­ne zasko­cze­nie kil­ka lat temu przy moim pierw­szym wyjeź­dzie i tan­ko­wa­niu: za litr “dzie­więć­dzie­siąt­ki-piąt­ki” pła­ci­łem €0,82 🙂

No i naj­waż­niej­sze: kul­tu­ra jaz­dy. Na wyspach raczej wszy­scy sobie nawza­jem ustę­pu­ją, uśmie­cha­ją się do sie­bie i nie spo­tka­cie tam “jaz­dy pol­skiej” (no chy­ba że za kół­kiem sie­dzi nie­okrze­sa­ny miesz­ka­niec kra­ju nad Wisłą 🙂 ). Pie­si mają abso­lut­ne pierw­szeń­stwo na pasach i kie­dy sami wybie­rze­cie się na spa­cer zoba­czy­cie, że wystar­czy spoj­rze­nie na przej­ście, a kie­row­cy już się przed nim zatrzy­mu­ją. Trzy­maj­my się zatem raczej miej­sco­wych stan­dar­dów i nie dawaj­my powo­dów, żeby o pol­skich kie­row­cach two­rzy­ły się nega­tyw­ne stereotypy.


Lanzarote

Lan­za­ro­te

Rada czwarta: kup voucher z zestawem wejściówek (dot.: Lanzarote)

Może­cie zaosz­czę­dzić nawet do €11 euro na oso­bę zaopa­tru­jąc się w voucher upo­waż­nia­ją­cy do wstę­pu do kil­ku atrak­cji tury­stycz­nych. Nor­mal­nie bile­ty do poszcze­gól­nych miejsc kosz­tu­ją od €4,50 do €9. Voucher kosz­tu­je €26 (wstęp do czte­rech miejsc) lub €30 (wstęp do sze­ściu miejsc). Zaglą­da­jąc na stro­nę Cen­tros del Arte, Cul­tu­ra y Turi­smo łatwo poli­czyć, że za odwie­dze­nie sze­ściu wymie­nio­nych na poda­nej stro­nie miejsc bez vouche­ru zapła­ci­my €41. Zatem zaosz­czę­dzo­na na trzech oso­bach kwo­ta daje nam eks­tra jeden dzień wyna­ję­cia przy­zwo­ite­go auta. Vouche­ry moż­na nabyć w infor­ma­cji tury­stycz­nej, cza­sem w recep­cji hote­lu lub u rezydenta.


Gran Canaria

Gran Cana­ria

Rada piąta: naucz się kilku zwrotów po hiszpańsku lub przynajmniej weź ze sobą rozmówki albo ściągnij sobie z internetu na komórkę słownik

Dopó­ki jeste­śmy w kuror­tach czy więk­szych mia­stach, zna­jo­mość angiel­skie­go raczej wystar­cza żeby zała­twić nie­mal wszyst­ko: zro­bić zaku­py, zapy­tać o dro­gę, zamó­wić jedze­nie w restau­ra­cji, etc. Spró­buj­cie jed­nak poje­chać np. do La Gerii (miej­sco­wość w górach na Lan­za­ro­te) i zamó­wić coś w jed­nej z winiar­ni, spró­buj­cie poje­chać do jed­ne­go z prze­pięk­nych wąwo­zów na Gran Cana­rii i zatrzy­mać się tam na kawę, a oka­że się że przy­sło­wio­wo angiel­ski może­my sobie w buty wło­żyć. W cza­sie nasze­go pierw­sze­go wyjaz­du w takiej sytu­acji “z opre­sji” wyba­wił mnie przy­pa­dek, że w mojej komór­ce mia­łem słow­nik wie­lo­ję­zycz­ny. Być może nie­gra­ma­tycz­nie, ale coś tam powie­dzia­łem po hisz­pań­sku i się uda­ło :-). Oso­by, któ­re zba­ga­te­li­zu­ją powyż­szą radę i “liczą na swo­je ręce” chciał­bym ostrzec, że nie zawsze nasza gesty­ku­la­cja może zostać zro­zu­mia­na tak jak chce­my: jed­na z zabaw­niej­szych sytu­acji jaką widzia­łem mia­ła miej­sce kie­dy zna­jo­my chciał zapła­cić. Naj­pierw rzu­cił po angiel­sku: “Check ple­ase!” — i kel­ner podał mu menu. Potem spró­bo­wał dać znać, że cho­dzi o pie­nią­dze i potarł zna­czą­co kciu­kiem o palec wska­zu­ją­cy. Uba­wi­li­śmy się nie­źle, kie­dy tym razem kel­ner przy­niósł mu ser­wet­ki 🙂  A wystar­czy­ło powie­dzieć: “La cuen­ta por favor!” (pro­szę o rachu­nek) albo “Quie­ro pagar” (chcia­łem zapła­cić) 😉

Naucze­nie się i uży­wa­nie pod­sta­wo­wych zwro­tów, nawet jeśli oso­ba z któ­ra pró­bu­jesz się poro­zu­mieć zna angiel­ski, wypad­nie tyl­ko na plus: zawsze, nawet po nie­uda­nej pró­bie (tzn. nie­po­praw­nej gra­ma­tycz­nie) zoba­czysz uśmiech na twa­rzy roz­mów­cy i zosta­niesz bar­dzo miło obsłu­żo­ny. W cza­sie poby­tu na Lan­za­ro­te pozna­li­śmy Pola­ka, któ­ry zako­chał się w tej wyspie w cza­sie waka­cyj­ne­go poby­tu i potem wró­cił tam z żoną i został na sta­łe (Piotr — jeśli przy­pad­kiem to czy­tasz: ser­decz­ne pozdro­wie­nia z Pol­ski!). On też kil­ka razy powta­rzał, że nawet kale­cząc hisz­pań­ski nale­ży pró­bo­wać i sta­rać się mówić w tym języ­ku, a znacz­nie łatwiej uda nam się zała­twić każ­dą rzecz. Kie­dy czy­ta­cie opi­nie na por­ta­lach tury­stycz­nych, zwłasz­cza te doty­czą­ce jako­ści obsłu­gi i zara­zem zawie­ra­ją­ce niskie noty, zwy­kle może­cie tra­fić na uwa­gi typu: “naoko­ło Niem­ców i Angli­ków obsłu­ga ska­ka­ła, a Pola­ków mie­li w głę­bo­kim powa­ża­niu”. Zadaj­my sobie jed­nak pod­sta­wo­we pyta­nie: czy potra­fi­li­śmy prze­ka­zać jasno cze­go od tej obsłu­gi chce­my? Nie wiem skąd bie­rze się to zako­rze­nio­ne — zwłasz­cza u osób star­szych — prze­ko­na­nie, że wystar­czy mówić gło­śno i powo­li po pol­sku, a na pew­no taki — było nie było obco­kra­jo­wiec — nas zrozumie :-).

Uwa­ga: jeśli zain­te­re­so­wał Cię ten arty­kuł, to wła­śnie doda­łem kolej­ną por­cję rad, z któ­rych dobrze jest sko­rzy­stać jak już dotrzesz na miej­sce 🙂

Otagowano , , , , , .Dodaj do zakładek Link.