Turystyczna Białowieża — cz. 2

Podlasie

Pod­la­sie

Dru­ga część opo­wie­ści na temat atrak­cji tury­stycz­nych w Białowieży.

W tym odcin­ku opo­wiem Wam o dwóch kolej­nych miej­scach, gdzie raczej “tłu­my nie walą”, acz­kol­wiek uwa­żam że są to kolej­ne miej­sca w Bia­ło­wie­ży (a raczej w jej bli­skich oko­li­cach) gdzie war­to się wybrać. Oba miej­sca są łatwo dostęp­ne, a więc “typo­wy tury­sta”, któ­ry chce dowie­dzieć się cze­goś wię­cej o Pod­la­siu i zara­zem aktyw­nie spę­dzić czas, nie musi się spe­cjal­nie przy­go­to­wy­wać na wypad do obu opi­sy­wa­nych poni­żej miejsc. Bez obaw — “aktyw­nie spę­dzić czas” wca­le nie zna­czy tu, że będę Was nama­wiał do dłu­gich wędró­wek, a jedy­nie do tro­chę dłuż­szych spacerów.


Podlasie

Pod­la­sie

Музей зодчества русского населения Подляша

 — taki napis znaj­dzie­cie nad wej­ściem do skan­se­nu. Doje­chać tutaj jest sto­sun­ko­wo łatwo — skan­sen znaj­dzie­cie na skra­ju mia­sta po pra­wej stro­nie przy dro­dze wylo­to­wej do Tere­mi­sek. Skan­sen leży na tere­nie nie­ist­nie­ją­cej już wsi Kro­piw­nik, któ­ra zosta­ła doszczęt­nie znisz­czo­na przez woj­ska nie­miec­kie w cza­sie II woj­ny światowej.

Począt­ki skan­se­nu się­ga­ją roku 1978, kie­dy to prze­wie­zio­no spod Biel­ska Pod­la­skie­go na jego teren sta­ry wia­trak koź­lak pocho­dzą­cy z 1925 roku. Wte­dy to gru­pa zapa­lo­nych stu­den­tów naby­ła ponad 4ha grun­tów i roz­po­czę­ła budo­wę dzi­siej­sze­go skan­se­nu. Tak napraw­dę, to pier­wot­nie zie­mię kupił Michał Baj­ko z Bia­ło­wie­ży, ale potem podzie­lił ją na 10 współ­wła­ści­cie­li z bar­dzo pro­za­icz­ne­go powo­du: kupu­jąc ponad 0,5ha zie­mi dla sie­bie utra­cił­by pra­wo do otrzy­my­wa­nia kar­tek na mię­so. 🙂  Z cza­sem przy­by­wa­ło na tere­nie obiek­tów, aż po wie­lu latach — w roku 2004 — zde­cy­do­wa­no się udo­stęp­nić skan­sen zwiedzającym.

Zanim skan­sen został udo­stęp­nio­ny zwie­dza­ją­cym, 30.12.1992r. został wpi­sa­ny przez Woje­wódz­kie­go Kon­ser­wa­to­ra Zabyt­ków w Bia­łym­sto­ku do reje­stru zabyt­ków pod nume­rem 765 jako zespół budow­nic­twa drewnianego.

Dzi­siaj w skan­se­nie zoba­czyć może­my mię­dzy inny­mi cha­ty oraz budyn­ki gospo­dar­cze pocho­dzą­ce z XIX i począt­ków XXw., sta­re wia­tra­ki oraz pra­wo­sław­ną kaplicz­kę pod wezwa­niem św. Alek­san­dra New­skie­go wybu­do­wa­ną w latach 90-tych XXw. na wzór XIX-wiecz­nej kaplicz­ki św. Jerze­go Zwy­cięz­cy spod Haj­nów­ki. Dzi­siaj całość skan­se­nu rze­czy­wi­ście wyglą­da jak sta­ra, rosyj­ska wieś i jest pro­wa­dzo­na i utrzy­my­wa­na przez kolej­ne poko­le­nie entu­zja­stów rekon­struk­cji sta­rej archi­tek­tu­ry Podlasia.


Miejsce mocy

Jadąc z Bia­ło­wie­ży w kie­run­ku Haj­nów­ki, dosłow­nie kil­ka­set metrów za gra­ni­cą mia­sta, nie­trud­no zauwa­żyć przy dro­dze po lewej stro­nie tabli­cę z dro­go­wska­zem i infor­ma­cją o czar­nym szla­ku do tajem­ni­cze­go Miej­sca Mocy. Jeśli jedzie­cie samo­cho­dem, to moż­li­wy jest prze­jazd oko­ło 3km dro­gą grun­to­wą przez las, gdzie tuż przed nie­czyn­ny­mi tora­mi rela­cji Haj­nów­ka-Bia­ło­wie­ża Towa­ro­wa po pra­wej stro­nie znaj­du­je się par­king. Dalej, oko­ło 1km moż­na udać się jedy­nie pie­szo lub rowerem.

Miej­sce to zosta­ło odkry­te przy­pad­kiem przez trój­kę zna­jo­mych w 1993r. Szu­ka­li oni cze­goś zgo­ła inne­go: pomni­ka upa­mięt­nia­ją­ce­go śmierć robot­ni­ka napra­wia­ją­ce­go linię kole­jo­wą znisz­czo­ną przez Niem­ców w 1944r. Jak na lasy Pusz­czy Bia­ło­wie­skiej, jest ono bar­dzo inte­re­su­ją­ce i zupeł­nie inne niż oko­licz­ny las. Po pierw­sze moż­na tu zna­leźć wiel­kie gła­zy two­rzą­ce krąg. Po dru­gie, drze­wa — zarów­no te sta­re jak i młod­sze — posia­da­ją nie­ty­po­we roz­ga­łę­zie­nia począw­szy nie­mal od pozio­mu grun­tu. I wresz­cie po trze­cie, w miej­scu tym rosną rośli­ny zupeł­nie nie­ty­po­we dla pusz­czy: krze­wy gło­gu, dzi­kie jabło­nie i gru­sze. Miej­sce to było bada­ne przez wie­lu radie­ste­tów oraz bio­ener­go­te­ra­peu­tów i wszy­scy zgod­nie orze­kli, że poziom pro­mie­nio­wa­nia elek­tro­ma­gne­tycz­ne­go jest tu znacz­nie pod­wyż­szo­ny w sto­sun­ku do oko­li­cy. Ponoć oso­by odwie­dza­ją­ce to miej­sce mają róż­ne, cie­ka­we odczu­cia: część z nich nie odczu­wa kom­plet­nie nicze­go, część czu­je pod­nie­ce­nie i wręcz eks­ta­zę, nie­któ­rym ustę­pu­ją bóle, a część odwie­dza­ją­cych kamien­ny krąg wręcz odpy­cha i po pro­stu do nie­go nie wchodzą.

Być może miej­sce to było miej­scem pogań­skie­go kul­tu Sło­wian lub też okre­so­wym obo­zo­wi­skiem paste­rzy wypa­sa­ją­cych bydło — zda­nia na ten temat są podzie­lo­ne i brak jest na to jed­no­znacz­nych dowo­dów. Tak czy ina­czej jeśli już będzie­cie w Bia­ło­wie­ży — wybierz­cie się na spa­cer do Miej­sca Mocy. Może wła­śnie Was spo­tka tutaj coś niezwykłego… 😉

Otagowano , , , , .Dodaj do zakładek Link.